SZCZELINY ISTNIENIA



Podstawę naszego istnienia stanowi codzienność. A że fakt istnienia przeżywamy jako niezwykle ważny, więc ogarnia nas zdumienie, ilekroć uświadamiamy sobie, że upływa ono na drobiazgach. Skoro nasze istnienie przebiega głównie w doświadczeniu potocznym, pośród czynności zwykłych, to odmawiając im znaczenia unieważniamy się sami. W codzienności cały czas coś się dzieje. Cichcem. A my nie protestujemy, bo tego nie zauważamy. Codzienność jest bowiem rzeczywistością podwójnie umykającą. Przetacza się ku nieistnieniu i przejawia w niezauważalności. Jest przeźroczysta. Nie zostawia śladów. Nieliczne, jakie udaje nam się wypatrzyć, po chwili zaciera. Trzyma nas w przeświadczeniu, że nie tylko nie można jej uchwycić, ale i nie warto. Niezauważalność jest formą jej obecności.



Niezbędnym warunkiem rozumienia komunikatów bytu jest nasza gotowość do wysłuchania ich. Skupienie. Napięta uwaga. To jednak my czytamy, choć tylko to, co jest nam dane do odczytania. Wszystko to wymaga rygoru, trzeźwości i połączenia chęci poddania się promieniowaniu znaczeń z krytycyzmem. Łatwo bowiem może się zdarzyć, że pośród niewyraźnej mowy bytu usłyszymy jedynie własny głos. Chodzi więc o to, by powściągnąć siebie.



Przedstawicielstwo istnienia, jakim jest „coś” jako drobina bytu, nie może być mylone z fragmentem rzeczywistości. Fragmenty są elementami samowolnie odciętymi od całości i nie stanowią naturalnych struktur, jakimi są drobiny istnienia wcielone w konkret egzystencjalny. Konflikt między dążeniem do wysłuchania egzystencjalnego konkretu a postawą zmierzającą do cięcia rzeczywistości na dowolne fragmenty i dyktowania światu warunków, w jakich wolno mu być użytecznym, można częściowo uchylić przez wprowadzenie pojęcia obiektu. Obiekt jest tym, co istnieje i co jest postrzegane. Nie każda rzecz jest obiektem, lecz ta jedynie, która ma zdolność oddziaływania i koncentrowania na sobie uwagi.



Spotkanie z drobinami bytu, choć polega na udzieleniu im uwagi, dotyczy naszego istnienia. Gdy próbujemy zrozumieć przesłanie płynące ku nam od egzystencjalnego konkretu, ostatecznie dochodzimy do rozumienia siebie. Może dlatego, że sami jesteśmy egzystencjalnym konkretem i że następuje tu spotkanie istniejących, w którym odsłania się sens wspólny.



Fragmenty są rzeczywistością okaleczoną. Odłączone od całości przez kataklizm jak urwana noga stołu czy człowieka albo oddzielane sztucznie, by jak mniemamy, łatwiej było je poznać, wyrwane z naturalnego otoczenia, przycięte do rozmiarów preparatu i umieszczone pod elektro nowym mikroskopem milczą. Wycinanie z rzeczywistości fragmentów powodowane jest rozpaczliwą walką umysłu o rozeznanie w świecie, przedsiębrane jednak w taki sposób, by świata nie słuchać, tylko otaczającą nas rzeczywistość porozrywać, zmiażdżyć i pospiesznie wykorzystać.



Konkretem zdolnym zamienić się w obiekt egzystencjalny może być wszystko, co istnieje. Każda rzecz: piasek, szczur, talerz, pąk, kiełbasa, rodzące się dziecko. I każda czynność: jedzenie, chodzenie, rodzenie, umieranie. Choć wszystko może stać się obiektem egzystencjalnym, nieczęsto to się zdarza. Pewnie z tej przyczyny, że zawarty w bycie sens jest jednak słabo czytelny i rzadko narzuca się z pełną oczywistością, ale też i my nie jesteśmy dość uważni.





​Projekt jest wizualną interpretacją traktatu filozoficznego Jolanty Brach-Czainy Szczeliny Istnienia. Składa się z serii analogowych obrazów odnoszących się do wybranych fragmentów książki, uważanej za instrukcję uważności i życia tu-i-teraz. W swojej estetyce, zdjęcia nawiązują do fotografii niemieckiego artysty Wolfganga Tillmansa. Z tą różnicą, że obserwacji i rejestracji najbliższego otoczenia dokonuje kobiece oko.


FOTOGRAFIA ANALOGOWA




izabela.wowczko@gmail.com